Góry Kaszmiru Zaczynając w lutym 2016 roku w Patagonii naszą podróż przez 3 kontynenty, nie mieliśmy pojęcia, że zakończymy ją w październiku w Kaszmirze! Nie mieliśmy bucket list, popularnej wśród niektórych podróżników i blogerów. Przez całą wyprawę na bieżąco tworzyliśmy nasze plany podróżnicze. Nawet nie pamiętam gdzie usłyszałam, może przeczytałam, że z małej miejscowości tuż przy granicy indyjsko-pakistańskiej, wciśniętej pomiędzy pasma gór Karakorum, przy dobrej widoczności można dojrzeć oddaloną o około 100 km, groźną, nie zdobytą jeszcze zimą, druga najwyższą górę świata, K2!
Turtuk Na końcu drogi prowadzącej przez wysokie górskie przełęcze i dolinę rzeki Nubra znajduje się niewielka wioska. Trudno dostępna, oddalona od zdobyczy cywilizacji, położona nad rwącą rzeką, w samym środku pustynnych gór, stanowi jakby nierzeczywistą oazę. Po wojnie indyjsko-pakistanskiej w 1971 roku Turtuk, wraz z 5 innymi wioskami zamieszkiwanymi przez muzułmanów Balti, został przyłączony do Indii. Ludzie żyją tu skromnie, mieszkają w domach zbudowanych z kamienia, są dumni ze swojego pochodzenia, a do turystów są dosyć zdystansowani. Mieszkańcy mają tylko to co wychodują w swoich ogrodach. Ogrodach gdzie pomidory, kapusta, jęczmień i morele dojrzewają w ostrym klimacie i cieniu wielkich gór. Obcokrajowcom okolica ta udostępniona została dopiero kilka lat temu (wciąż potrzebny jest inner permit). Od tamtej pory powstało kilka kwater, w których przyjezdni mogą się przenocować i zjeść gorące posiłki. Poza tym chyba nic się nie zmieniło.
Wieczorem, siadaliśmy na matach rozłożonych na betonowym dachu domu (styl azjatycki, czyli “kiedyś tu będzie kolejne piętro”), popijając gorącą herbatę z masłem i mlekiem słuchaliśmy historii, które opowiadał nam właściciel domu – emerytowany wojskowy. O tym kto pracuje w armii hinduskiej, o tym jak się robi placki z jęczmienia, i o najwyżej położonym polu bitewnym na pobliskim lodowcu Siachen. Siachen jest położony na wysokości 6000m npm i przebiega przez niego granica między Indiami, a Pakistanem. Od czasu konfliktu zbrojnego, na lodowcu oba państwa utrzymują stałe obozy wojskowe. Część dostaw zrzucana jest z powietrza, część wynoszona przez tragarzy – na przykład butle z gazem. Nocą żołnierze liczą czerwone światełka na horyzoncie – żołnierzy pakistańskich wypalających kolejne papierosy…
Zaczynając w lutym 2016 roku w Patagonii naszą podróż przez 3 kontynenty, nie mieliśmy pojęcia, że zakończymy ją w październiku w Kaszmirze! Nie mieliśmy bucket list, popularnej wśród niektórych podróżników i blogerów. Przez całą wyprawę na bieżąco tworzyliśmy nasze plany podróżnicze. Nawet nie pamiętam gdzie usłyszałam, może przeczytałam, że z małej miejscowości tuż przy granicy indyjsko-pakistańskiej, wciśniętej pomiędzy pasma gór Karakorum, przy dobrej widoczności można dojrzeć oddaloną o około 100 km, groźną, nie zdobytą jeszcze zimą, druga najwyższą górę świata, K2!
Turtuk
Na końcu drogi prowadzącej przez wysokie górskie przełęcze i dolinę rzeki Nubra znajduje się niewielka wioska. Trudno dostępna, oddalona od zdobyczy cywilizacji, położona nad rwącą rzeką, w samym środku pustynnych gór, stanowi jakby nierzeczywistą oazę. Po wojnie indyjsko-pakistanskiej w 1971 roku Turtuk, wraz z 5 innymi wioskami zamieszkiwanymi przez muzułmanów Balti, został przyłączony do Indii. Ludzie żyją tu skromnie, mieszkają w domach zbudowanych z kamienia, są dumni ze swojego pochodzenia, a do turystów są dosyć zdystansowani. Mieszkańcy mają tylko to co wychodują w swoich ogrodach. Ogrodach gdzie pomidory, kapusta, jęczmień i morele dojrzewają w ostrym klimacie i cieniu wielkich gór. Obcokrajowcom okolica ta udostępniona została dopiero kilka lat temu (wciąż potrzebny jest inner permit). Od tamtej pory powstało kilka kwater, w których przyjezdni mogą się przenocować i zjeść gorące posiłki. Poza tym chyba nic się nie zmieniło.
Wieczorem, siadaliśmy na matach rozłożonych na betonowym dachu domu (styl azjatycki, czyli “kiedyś tu będzie kolejne piętro”), popijając gorącą herbatę z masłem i mlekiem słuchaliśmy historii, które opowiadał nam właściciel domu – emerytowany wojskowy. O tym kto pracuje w armii hinduskiej, o tym jak się robi placki z jęczmienia, i o najwyżej położonym polu bitewnym na pobliskim lodowcu Siachen. Siachen jest położony na wysokości 6000m npm i przebiega przez niego granica między Indiami, a Pakistanem. Od czasu konfliktu zbrojnego, na lodowcu oba państwa utrzymują stałe obozy wojskowe. Część dostaw zrzucana jest z powietrza, część wynoszona przez tragarzy – na przykład butle z gazem. Nocą żołnierze liczą czerwone światełka na horyzoncie – żołnierzy pakistańskich wypalających kolejne papierosy…
(wiecej zdjęć na blogu naszymioczami.pl lub https://www.facebook.com/NaszymiOczami/)